Wywiad: Strażnocy Mocy


W każdy wtorek jeden z poznańskich pubów staje się miejscem batalii pomiędzy siłami dobra i zła. Wśród zgiełku kosmicznych myśliwców i laserowych mieczy ważą się losy Mocy, której strzegą członkowie poznańskiego fan-klubu Gwiezdnych Wojen.

Mapa przepytała Macieja - prezesa fan-klubu (P), Kubę Łapotta (K) - jego współzałożyciela oraz Pawła Leśniewskiego (PL) - przedstawiciela pierwszego polskiego pokolenia fanów.

Ile razy oglądałeś Gwiezdne Wojny?

P: W przeciwieństwie do reszty fanów nie za dużo, dopiero rok temu kupiłem wideo i nadrabiam straty. Niestety nie byłem w kinie za komuny, kiedy wchodziła TOT. Z całą pewnością mogę jednak powiedzieć, że TPM w kinie widziałem dziesięć razy, z czego trzy razy podczas pierwszej doby dystrybucji!

K: Oryginalną Trylogię ok. 10 razy w kinie i ok. 30 na wideo. TPM - 10x w kinie, ok. 5 na wideo i ok. 20 na innych nośnikach :)). Każde oglądanie oczywiście od dechy do dechy - od fanfar Foxa po końcowe napisy. GW widziałem w kinie już ok. roku 79/80 w wieku 3-4 lat. Szedłem na Powrót Mechagodzilli i szczerze mówiąc byłem rozczarowany, że puścili coś innego. IK i PJ widziałem w pierwszej wersji po 3 razy w kinie, reszta to SE. Staram się chodzić do kina na GW ile się da - takie okazje się nie zdarzają się jednak często.
Wideo to raczej marny sposób na oglądanie Sagi - można tak oglądać, żeby nie wypaść z rytmu, ale ktoś kto widział GW tylko na wideo, nie może powiedzieć że oglądał Gwiezdne Wojny.

PL: Tysiące razy i wciąż nie mam dość... Bo ja wiem ile setek razy? Licząc od marca 79...

Skąd wziął się pomysł na założenie fan-klubu?

P: Ja i dwóch Jakubów poznaliśmy się w sieci, na liście dyskusyjnej poświęconej SW, umówiliśmy się na spotkanie. I tak, w coraz większym gronie, spotykamy się do dzisiaj.

K: Znikąd. To po prostu trochę bardziej sformalizowane spotkania dyskusyjne fanów. Ale mamy jakąś tam strukturę, nazwę, wszystko bardzo ładne, oficjalne, więc możemy się pod wszystkimi naszymi działaniami podpisać jako fan-klub.

PL: Inicjatywa Prezesa i spółki, bardzo dobry pomysł; tego nam było trzeba!

Na czym polega działalność fan-klubu?

P: Na piciu piwa :). A tak poważnie to jesteśmy jedyną w Polsce starwarsową grupą organizującą regularne spotkania. Poza tym kręcimy filmy, niektórzy piszą opowiadania, rysują komiksy. Parę razy spotkaliśmy się na Cytadeli aby powalczyć na miecze które zrobiliśmy sami.

K: W zasadzie na dyskusjach, oglądaniu filmów (rzadko są to GW)
i kręceniu tychże. Nasze najbardziej udane działania podjęte zostały
spontanicznie. Planowanie raczej jest nie dla nas... :) Na marginesie: W naszych dyskusjach Gwiezdnym Wojnom poświęcamy mniej niż połowę czasu :), nie jesteśmy więc zaślepionymi fanatykami,
(co nie oznacza, że jesteśmy normalni).

Czym jest dla Ciebie moc?

P: Czymś co pisze się z dużej litery!

K: Podwaliną filozofii i mitu Sagi. Każdy wie, że to esencja różnych religii i światopoglądów, widać też wpływy filozofii dalekowschodnich. Na Mocy opiera się koncepcja Jedi - najbardziej oryginalnego
i fascynującego elementu GW. Jeżeli chodzi o to czy w nią wierzę - nie. (Ale fajnie byłoby, gdyby istniała!).
PL: Coś, co spaja wszechświat, Bóg... natura. Coś co jest wszędzie, między drzewem a kamieniem, miedzy mną a statkiem... Świetlistymi istotami jesteśmy... Nie tylko surową materią.

Gwiezdne Wojny a narkotyki... (temat zaczerpnięty z Human Trafic).

P: Jako prezes klubu, który chciałby od pana Lucasa dostać przydomek "oficjalny" nie powinienem chyba poruszać tego tematu. Ale niektórzy twierdzą, że pod wpływem pewnych środków można odebrać te filmy z zupełnie innej strony. No i dlaczego hulaka Lando wybrał właśnie Miasto W Chmurach?

K: To chyba wymyślili fani Matrixa.

PL: Star Wars uzależnia ale nie zabija!

W którą z postaci sagi chciałbyś się wcielić?

P: Chciałbym być Imperatorem, ale dobrym.

K: Osobiste pytanie... Można na tej podstawie określić już czyjś profil osobowości :). Dla zamydlenia podam zatem trzy propozycje: Boba Fett, dowódca szturmowców, Wedge Antilles.

PL: Boba Fett.

Jakie jest Twój stosunek do Mrocznego Widma?

P: Bardzo lubię ten film, choć jest w nim parę tragicznych motywów, chociaż w takim ROTJ jest ich chyba jeszcze więcej (jest też kilka motywów najlepszych z całej Sagi). Ale TPM jest jak nowy VW Garbus, super samochód, ale nie to co ten stary.

K: Śmieszą mnie ludzie, którzy krytykują ten film po obejrzeniu na pirackim CD. Jest to bez wątpienia epizod o największym dotychczas potencjale, który niestety nie został do końca wykorzystany. Bez pomostu w postaci epizodów 2-3 momentami trudno umiejscowić ten film w Uniwersum GW. Sporo rzeczy jest w nim na maksa spartolonych,
ale jest też sporo scen, które są w ścisłej czołówce gwiezdnowojennych atrakcji. Nie oglądam tego filmu z taką fascynacją jak IK, ale gdybym miał umieścić ten film na skali, na pewno byłby lepszy niż PJ. Pozostaje mieć nadzieję, że George wie,
co robi i w następnych częściach wyprostuje niektóre dziwactwa TPM.

PL: Dobry, tzn. po pierwszej projekcji miałem mieszane uczucia, ale teraz po 20-stym którymś seansie akceptuję i uważam, że jest dobrze.
Nie pobije klasyki, ale ma w sobie coś. To sprawia, że chce się go oglądać bez końca.

Który ze starwarsowych gadżetów chciałbyś mieć do swojej dyspozycji?

P: Jeśli chodzi o zabawki to wystarczyłaby nie rozpakowana figurka Jawy z 1977 w stanie bdb, mógłbym go sprzedać za 2000 dolarów i kupić masę innych zabawek. A jeśli chodzi
o coś, co było by takie samo jak na filmie to może być Gwiazda Śmierci, po co się rozdrabniać.

K: Z gadżetów - lodówkę w kształcie R2D2, z rekwizytów - makietę X-Winga, z realnych rzeczy - miecz świetlny.

PL: Staram się być na bieżąco, ale moim marzeniem jest mieć hełm szturmowca. Tak to byłoby coś...

Może coś o Waszej działalności filmowej?

P: Kręcenie fan-filmów jest wśród fanów SW stosunkowo popularne. Nawet w Polsce powstało czy powstaje kilka produkcji. Jednak olbrzymia większość tych filmów to parodie. My zabraliśmy się za realizację filmu utrzymanego w nieco poważniejszym tonie. Roboczy tytuł filmu to Another Chance, jego akcja przypada na kilka dni przed wydarzeniami z ANH.
Film który realizujemy planowany jest jako II epizod trylogii, którą zamierzamy zrealizować gdzieś do roku 2010. Powstaje on w warunkach 100% amatorskich, wszystkie efekty tworzone są na zwykłym PC. Podczas realizacji filmu nakręciliśmy kilka pastiszy zwiastunów filmowych. Z czego trailer Wiedźmina okazał się na tyle popularny, że wkrótce przystąpimy do realizacji dłuższego filmu na ten temat.

PL: Zbliżamy się powoli do końca realizacji. W trakcie powstaje całe mnóstwo innych materiałów tak więc filmowe spotkania są bardzo twórcze. Robienie filmu jest emocjonujące, fascynujące, odkrywcze i zaskakujące.
To dobrze, że możemy nasze pomysły przenieść na ekran TV. Czas akcji to chwila przed Nową Nadzieją, znajome statki, postacie. Jakby odpowiedź na ciągłe pytania dlaczego nie ma cd ep 7,8,9?

Czy wierzysz w istnienie obcych?

P: Dla mieszkańców uniwersum SW to my jesteśmy obcy,
więc wierzę.

K: Tak, ale raczej nie takich jak w GW.

PL: Na pewno jest w kosmosie inne życie. Marnotrawstwem byłoby zostawienie takiej przestrzeni pustej, bez życia...

Słowniczek:

ANH - A New Hope Ep IV.
TESB - The Empire Stricke Back Ep V.
ROTJ - Return Of The Jedi Ep VI
TPM - The Phantom Menace Ep I.
TOT - The Orginal Trilogy - Epizody IV-VI

Spotkania grupy odbywają się w każdy wtorek, w pubie Apteka przy ul. Wodnej. Tam także 9 listopada o godzinie 19:00 odbędzie się projekcja filmów wyprodukowanych przez
fan-klub. Więcej informacji o grupie w internecie: www.swpoznan.best.net.pl

przepytał : walec