Wywiad: Irishman


Opuścił rodzinną Irlandię ponad 2 lata temu by osiąść w Polsce, gdzie mieszka od kilku lat jego ojciec i bracia. Po kilkumiesięczym pobycie w Warszawie odnalazł się w Poznaniu, mieście - jak mówi - z charakterem. O sobie i swoich planach opowiedział Mapie Sean Morgan, właściciel poznańskiego pubu O'Morgans mieszczącego się przy ulicy Wielkiej.

[o polakach]

Polska to kraj bardzo podobny do Irlandii. Jesteśmy katolikami, mamy zbliżoną historię - nieustannie walczyliśmy o suwerenność, byliśmy okupowani przez sąsiadów. Ludzie w obu tych krajach mimo biedy zawsze byli spontaniczni i otwarci, tak więc mimo znacznej odległości od Irlandii czuję się tutaj doskonale. Zwiedziłem już niemal całą Polskę, mieszkałem kilka miesięcy w Warszawie, ale to Poznań zrobił na mnie najlepsze wrażenie i tu zostałem.

[o irlandii]

Dopiero teraz, po kilku latach spędzonych w Polsce zrobiłem się sentymentalny i wzruszam się słuchając płyt irlandzkich gwiazd, takich jak U2 czy Van Morrison, do których nie byłem przywiązany w kraju. Ale tak to chyba jest z każdym emigrantem...

[o polkach]

Zajebiście (po polsku - red.)

[o poznańskich lokalach]

W Poznaniu niestety nie ma żadnego nocnego klubu z prawdziwego zdarzenia, jednego z tych miejsc weekendowych zabaw tak popularnych na Wyspach. Jest natomiast kilka bardzo dobrych pubów, do których często zaglądam i w których piję polskie piwo. O'Morgans to właściwie jedyny oryginalny pub irlandzki w Poznaniu, oryginalny - czyli prowadzony przez rodowitego Irlandczyka.

[o swoim pubie]

Czasami ciężko jest to wszystko prowadzić, tym bardziej, że ciągle niezbyt dobrze znam język polski. Mam jednak wielu mówiących po angielsku przyjaciół, którzy mi pomagają i jakoś daję radę. Staram się prowadzić O'Morgans (nazwa od nazwiska Seana z dodanym dla irlandzkiego brzmienia "O'") tak jak tego typu puby w Irlandii,
w weekendy grają tu rockowe i folkowe zespoły, a ludzie po prostu się dobrze bawią. Wszystkich serdecznie zapraszam!

rozmawiał jeżyk