Wywiad - Porywacze Ciał


Poznański Teatr "Porywacze Ciał" to jeden z najciekawszych w Polsce teatrów alternatywnych. Tworzą go młodzi aktorzy, którym przeszkadzają ograniczenia i schematy panujące w teatrach instytucjonalnych. Porywacze Ciał wybrali własną drogę artystyczną, gdzie mogą w pełni realizować swoje pomysły oraz wykorzystywać umiejętności aktorskie. Czy są zadowoleni ze swej decyzji i jaka jest sytuacja tego typu teatrów w Polsce opowiadał przy piwie współtwórca Porywaczy Ciał, a także bywalec poznańskich pubów - Maciej Adamczyk.

WŁASNY TEATR
Razem z Kasią ukończyliśmy PWST na wydziale lalkarskim we Wrocławiu i właśnie ta szkoła wpłynęła mocno, na to co robimy teraz. Była to szkoła wyjątkowa, gdzie nie uczyliśmy się tylko i wyłącznie rzemiosła aktorskiego, ale również myślenia o spektaklu oraz sposobów na ogarnięcie przestrzeni teatralnej. Już podczas studiów zdecydowaliśmy z Kasią, by robić własny teatr. Nie interesowały nas ciepłe posadki i angaże w teatrach instytucjonalnych. Nie myśleliśmy o pieniądzach, karierze. Jesteśmy w pewnym stopniu anarchistami i przenosimy to na sztukę, nie chcemy, by ktoś nami rządził, nie chcemy też mieć nad sobą żadnego bata w postaci np. reżysera, wybraliśmy drogę, która każe nam samym sobie wytwarzać presje i nacisk. Byliśmy wtedy z Kasią związani nie tylko zawodowo, ale także uczuciowo, co miało przeogromny wpływ na powstanie "Porywaczy ciał". Nie myśleliśmy wtedy "lodówką", ale o tym jak pociągnąć dalej to, co robiliśmy w szkole. Musieliśmy dosłownie walczyć o nasze miejsce na teatralnej mapie Polski. Dopiero po trzech latach zaczęto nas zauważać i przychodzić do nas, jako teatru, który ma coś do powiedzenia.

POZNAŃ
Działamy tu trochę z przypadku, ale okazało się że przypadek był dla nas szczęśliwy. Kasia tutaj mieszkała, a ja za nią przywędrowałem. Poznań jest niesamowicie sprzyjającym miastem dla takiego teatru, jaki chcieliśmy robić. Przede wszystkim muszę wspomnieć o Teatrze Ósmego Dnia, który jest dobrym duchem, swego rodzaju kołem napędowym tego, co się tu dzieje. Mimo, że różnimy się w kwestiach artystycznych i należymy do innych pokoleń, to jeśli chodzi o tworzenie, stoimy absolutnie po jednej stronie barykady. Walczymy o to samo, używając różnych języków i estetyki. Poznań nazywamy trochę prześmiewczo zagłębiem teatralnym. Nie dość, że jest tu wiele teatrów alternatywnych: Biuro Podróży, Strefa Ciszy, Usta Usta i inne, to jesteśmy na siebie otwarci, pomagamy sobie, wymieniamy się doświadczeniami.

POCZĄTKI
Najpierw występowaliśmy w małej salce w CK Zamek, głównie dzięki panu Henrykowi Dąbrowskiemu. Niestety po dwóch latach okazało się, że Zamek jest instytucją przez wielkie "I", zupełnie nie przystosowaną do przyjmowania takiego teatru, jak nasz i musieliśmy zrezygnować z tego miejsca. Na pierwszym spektaklu, jaki tam zagraliśmy, czyli na
I Love You publiczność stanowili przyjaciele: Marcin Liber, osoby z Biura Podróży i Teatru Ósmego Dnia, reszta była zupełnie przypadkowa. Przez pierwsze dwa lata dosłownie walczyliśmy o swoją publiczność. Czasami przychodziły na spektakl dwie, trzy osoby; czasami nie mogliśmy wszystkich wpuścić ze względu na ograniczoną liczbę miejsc na sali.

NAZWA
Kiedy tworzyliśmy pierwszy spektakl, Psy, chcieliśmy po prostu jednorazowo nazwać naszą skromną dwuosobową grupę. Pewnego razu, podczas przeglądania Antologii filmu SF zwróciłem uwagę na film Inwazja porywaczy ciał. Wyrzuciłem z niego wyraz “inwazja" i została nazwa "Porywacze ciał", która wydała nam się tak absurdalna i nic nie znacząca, że zdecydowaliśmy się jej użyć. Później okazało się, że ma ona dość magiczne znaczenie. Często mówiono nam, że nasi widzowie mają wrażenie, że naprawdę porywamy te ciała i dusze, porywamy publiczność w zabawę, przerażenie, przeżycie czegoś podczas spektaklu. Wierzę w magię słów.

SPOTKANIA
Najważniejsze są spotkania trzech osób, czyli mnie, Kasi i Marcina to podstawowa rzecz. Bez nich nie byłoby Teatru Porywacze Ciał. Każdy spektakl wynika z naszych spotkań, z potrzeby powiedzenia o sobie, o tym co nas otacza, boli, co nas interesuje a co nas wkurwia. Nie traktujemy siebie jako artystów czy aktorów, to jest dopiero na samym końcu. Na początku jesteśmy przede wszystkim ludźmi, którzy mają sobie coś do powiedzenia, a dopiero później przekazujemy to dalej. Nie moglibyśmy być tylko rzemieślnikami i nigdy nimi nie będziemy. Teatry alternatywne w dużej mierze tworzone są przez ludzi, którzy nie ukończyli szkół teatralnych i wolę współpracować z nimi, bo wielu posiada tzw. iskrę bożą, której najczęściej pozbawieni są "zajebiści wymiatacze" scen zawodowych.

IMPROWIZACJA
Podczas spektaklu improwizujemy bardzo często ale tylko dlatego, że znamy się jak łyse konie i wiemy, że możemy sobie na to pozwolić. Jest to jednak okupione ciężką pracą na scenie. Improwizacja jest trudna, ale daje dużo swobody.

NASZE SPEKTAKLE
Nasze spektakle wynikają z tego, że cały czas rozwijamy się jako ludzie. Osobiście dużym sentymentem darzę Technologię sukcesu, która jest pewnym przełomem w naszej działalności. Także I Love You , którego niestety już nigdy nie zagramy. Zdecydowaliśmy o tym dwa lata temu w Poczdamie, gdzie podczas występu jeden z widzów wszedł na scenę i zaczął mnie dusić. Ogarnął mnie wtedy potworny strach i poczucie, że wiem już to, co chciałem wiedzieć o I Love You, do czego ten spektakl może doprowadzić. Wszystkie przedstawienia traktujemy tak samo i każde z nich znaczy dla nas bardzo wiele.

INSPIRACJE
Największą siłą napędową Porywaczy Ciał stanowi muzyka. Chodzi mi o muzykę bez rozgraniczeń na gatunki, ponieważ zajmuje ona ogromny i w zasadzie niezmierzony obszar naszego życia. Bardzo wiele zawdzięczamy filmom, chociażby nazwę oraz logo teatru. Natomiast bardzo rzadko chodzimy do teatru. Inspirują nas wydarzenia z otaczającego świata, przeżycia każdego z nas, ale także fikcja, tworzona przez media. Fikcja bez której trudno wyobrazić sobie współczesne życie. Bez niej nie byłoby tego, co spaja każde przedstawienie, tego co jest magią teatru. Można powiedzieć, że rzeczywistość to frytki, a fikcja to sól. Frytki o wiele lepiej smakują z solą, niż bez.

REALIA
Bardzo byśmy chcieli utrzymywać się tylko z grania spektakli i myślę, że jesteśmy tego coraz bliżsi. Nie lubię być klaunem, ale jeżeli trzeba to maluję twarz i nakładam żółta perukę. Nie wstydzę się tego, taki jest mój zawód. Nie mamy żadnego agenta, czy kogoś w tym rodzaju. Nie mamy własnego miejsca, gdzie moglibyśmy odbywać próby czy wystawiać nasze sztuki. Jednak dzięki uprzejmości i pomocy ze strony ludzi z Teatru Ósmego Dnia możemy w miarę regularnie występować w Poznaniu. Jeśli zaś chodzi o wyjazdy, to w domu Kasi znajduje się faks, na który ludzie z całego kraju wysyłają zaproszenia na różne festiwale i jeżeli odpowiada nam miejsce oraz warunki finansowe pakujemy rzeczy i po prostu wyruszamy w drogę.

SPONSORING
Jeżeli ludzie z danej firmy wiedzieliby, po co chcą nas sponsorować i wynikałoby to z czegoś dla nich ważnego, a nie tylko z chęci rzucenia kasy, to zastanowilibyśmy się nad propozycją. Oczywiście w przedbiegu odpadają firmy, mające cokolwiek wspólnego ze złymi energiami i monopolami, czyli alkohol i papierosy. Im mówimy: fuck off!

Skład: Katarzyna Pawłowska, Maciej Adamczyk, Marcin Liber.
Spektakle: Psy, I Love You, Świnie, Autofobia, Minimal, Technologia Sukcesu, VOL. 7, Sztuczne Oddychanie, (1993 - 2000).
Kontakt: 061-8425120, 0601 839 524, porywaczecial@poczta.onet.pl
Sieć: www.porywacze_cial.republika.pl

txt: łukaszKa // foto: piotr długosz