Clubbing: POZNAŃ HOUSE GUIDE


W poprzednim numerze MAPY mieliście okazję przeczytać o eskapadzie po najczęściej odwiedzanych techno - miejscówkach. Nie należy zapominać, że życie klubowe nie jest związane tylko i wyłącznie z muzyką techno, bowiem równie napędowym jego elementem jest szeroko pojęta muzyka house. HOUSE jako spadkobierca całego dorobku wymarłej w latach 80-tych kultury disco, wydaje się być dobrym punktem zaczepienia dla obserwacji zjawiska clubbingu. Kto choć przez chwilę interesował się aspektami kultury disco i house dobrze wie, że „konsumenci” tego typu materii to ludzie, którzy nader wszystko cenią sobie dobrą zabawę. Przyglądając się zawirowaniom na poznańskiej scenie można odnieść wrażenie, że w żadnym innym mieście jej życie nie jest aż tak burzliwe. Na najlepsze imprezy house trafia się dopiero w weekend, niestety czwartkowe wieczory z reguły wieją chłodem i pustkami w poznańskich lokalach. Z punktu widzenia rasowego klubowicza dobra zabawa w czwartek, biorąc oczywiście pod uwagę pełne znaczenie tego zwrotu, może się skończyć w piątkowy poranek efektem „ciężkiej głowy”... a praca i nauka przecież czeka.
Wydawałoby się, że czwartek to dzień całkowicie martwy, jednak dla tych którzy bardzo chcą rozładować imprezowe ciśnienie, pozostaje udać się tylko w jedno miejsce. Kto orientuje się w położeniu lokali dobrze wie, że ulicę Wrocławską z powodzeniem można by określić mianem „house street”, w żadnym innym rejonie miasta nie odbywa się tyle imprez tego typu. Nieco na uboczu jednego z większych imprezowych traktów przy ulicy Koziej 5 znajduje się DEEP CLUB, w którym w każdy czwartek można miło spędzić czas bawiąc się w rytmach 2 step, vocal house oraz jego latynoskich odmianach. Po zmierzeniu się ze schodami prowadzącymi do ukrytej w podziemiach części lokalu przed nami rozpościera się sporych rozmiarów sala pubowa. Po lewej stronie tuż naprzeciw baru znajduje się przejście do szatni i sali tanecznej, która co prawda nie jest tak duża jak główna sala, ale wystarcza do tego, aby móc sobie upuścić nieco tanecznej energii. W wybranych miejscach parkietu znajdują się wysokie stoliki z miejscami siedzącymi, przy których można spocząć z trunkami i obserwować bawiących się ludzi. Podróżując po innych lokalach o podobnym charakterze można odnieść wrażenie, że chyba żaden z nich nie posiada tak osobliwego klimatu jak DEEP CLUB. Wystrój utrzymany jest w ciepłych kolorach, które w połączeniu z drobnym, punktowym oświetleniem oraz z idealnie dobranymi bryłami barów i architektonicznych uzupełnień wywołuje bardzo przyjemne wrażenia estetyczne. Wszystko to w połączeniu z dobrą muzyką i miłą obsługą lokalu pozwala czuć się bezpiecznie i bez obawy oddać się zabawie. Muzycznym gospodarzem czwartkowych wieczorów jest Gracek, który chyba jako jedyny w naszym mieście specjalizuje się w latynoskich odmianach muzyki house. Oczywiście każdy kto interesuje się house z pewnością usłyszy tutaj wiele nowych produkcji, bowiem konwencja tego miejsca nie zamyka się w tylko w jednej stylistyce. W DEEP CLUB grało wielu uznanych poznańskich DJ-ów, swe wdzięki prezentowali również DJ-e z innych miast, tak więc jest to miejsce z bogatą historią. Normalnym zjawiskiem w życiu klubowym jest tworzenie się grupy stałych bywalców. DEEP CLUB dawno osiągnął ten cel, co bardzo ciekawe, przychodzący ludzie nie zwracają uwagi na to kto gra, tylko na to co jest grane. Ludzie ci, z pewnością nie czują się ściśle związani ze środowiskiem innych klubów grających ten typ muzyki, to chyba jak na nasze miasto spory ewenement. Jak przystało na miejsce z charakterem nie spotkamy tutaj niedojrzałej młodzieży i propagatorów kultury pseudo-fizycznej. Kto lubi spędzać czas w dobrym towarzystwie, z pewnością czwartkowe wieczory w DEEP CLUB zaliczy do udanych.
Piątkowe polowanie na rytmy house obowiązkowo należałoby rozpocząć od klubu POST-DALI znajdującego się przy ulicy Wrocławskiej 25. By dotrzeć do tego dość popularnego w house’owych kręgach miejsca, należy odnaleźć wspomniany wyżej adres i po przejściu znajdującej się tam bramy podążyć w prawą stronę do wejścia na tyłach kamienicy. POST DALI idealnie harmonizuje się z muzyką house. Miły, domowy, utrzymany w ciepłej kolorystyce wystrój pozwala czuć się swobodnie. Dla tych którzy lubią degustować muzykę z pewnością znajdzie się miejsce do siedzenia, jednak w dniu imprezy mamy do czynienia z oblężeniem
i będzie z tym spory kłopot. Biorąc pod uwagę wielkość głównej części klubu, pozostaje się zastanawiać czy pierwotnym zamysłem było wykreowanie tego miejsca jako typowo imprezowego lokalu. W weekendy można spotkać wielu miejscowych i przyjezdnych DJ-ów, którzy potrafią skutecznie rozgrzać publikę
i szczelnie zapełnić całe wolne miejsce do zabawy. W związku z tym, że poznańska specyfika sceny house objawia się pewnym przywiązaniem ludzi do DJ-ów a nie miejsc, po zgrzycie jaki nastąpił, ludzie związani z najprężniej działającymi house - animatorami zrezygnowali z odwiedzania POST DALI. Oczywiście ci, których nie interesują zawirowania pozostali i bawią się dalej.

W chwili obecnej chyba najważniejszym miejscem dla bywalców imprez house jest klub FENIX znajdujący się w podziemiach kamienicy przy Placu Cyryla Ratajskiego 9. Po wejściu do środka w oczy rzuca się kilka rzeczy, których próżno szukać w niektórych klubach. Zabrzmi to enigmatycznie ale FENIX jest dobrze zorganizowany pod kątem typowo klubowego funkcjonowania a w szczególności imprez house, po prostu wszystko znajduje się na swoim miejscu. Główna część klubu dostępna jest po przebyciu schodów, po drodze mijamy toalety, u zejścia po lewej stronie znajduje się bar. Podążając w prawo mijamy znajdujące się we wnękach miejsca siedzące, dalej, głęboko w obniżeniu znajduje się sala taneczna, w której przestrzeni wystarczy dla kilkudziesięciu osób. Wystrój klubu jest raczej grzeczny, schludny, utrzymany w pastelowych kolorach, sprawia wrażenie bardzo estetycznego. Piątkowymi rezydentami klubu FENIX są członkowie PUSSY DOG czyli Shamut i Wookie. Lansowane klimaty to różne odmiany house oraz garage, od czasu do czasu daje się usłyszeć znane house’owe przeboje, rozmaitość muzyczna tego miejsca potrafi urzec niejednego zwolennika tego typu muzyki. Miejsce to w bardzo krótkim okresie wyrobiło sobie renomę, prawie na każdą imprezę zapraszani są DJ-e z innych miast. Imprezy PUSSY DOG zaszczycili między innymi Drwal z Trójmiasta, Busha ze Szczecina oraz osiadły w Poznaniu walijczyk TIM HAZE. Goście chętnie dzielą się swoim repertuarem z pląsającą jak i nasłuchującą publicznością, bowiem jednej i drugiej oczywiście nie brakuje.

Wszystkie te miejsca wspaniale nadają się do zabawy, jednak posiadają jedną wspólną cechę, są niewielkich rozmiarów i zorganizowanie dużej imprezy tanecznej przekraczającej magiczne 100 - 150 osób na parkiecie jest po prostu nie lada wyczynem, z pewnością sardynki coś o tym wiedzą... Odskocznią od weekendowej stagnacji są z pewnością imprezy organizowane w STARLIGHT CAFE. Każdy kto był w Multikinie dobrze wie, że ów kompleks to okaz typowo amerykańskiej geometrii, który boleśnie uderza konsumpcyjnym podejściem. Czy typowi wyznawcy house nie są właśnie tacy? Wybór miejsca na większe imprezy jest jak najbardziej trafny, tym bardziej, że wystrój dobrze harmonizuje się z muzyką. STARLIGHT CAFE jest dobrze przystosowany do wydarzeń tanecznych, parkiet jest w stanie pomieścić około 300 - 350 osób. Nagłośnienie dobrane jest optymalnie i nie przyprawia o tak charakterystyczny dla imprez techno - efekt fizjologicznego otępienia słuchu. W związku z tym, że imprezy w STARLIGHT CAFE mają charakter masowy, ochrona tego miejsca jest wystarczająca, raczej nie rzuca się w oczy i co ważne, w bezpośrednim kontakcie budzi respekt. Nie zdarzyło się jeszcze, aby podczas imprezy miały miejsce niebezpieczne zdarzenia mogące zakłócić jej przebieg. Co by nie powiedzieć, muzyczne manifestacje w STARLIGHT CAFE należą do wydarzeń z „górnej półki”. By dostać się na imprezę niejednokrotnie trzeba pozbyć się kilkudziesięciu złotych, jest to dużo więcej niż to, do czego przyzwyczaili nas organizatorzy innych imprez. W oczach organizatorów ma to pewnie swoje uzasadnienie, z pewnością sprawia, że wydarzenia stają się bardziej elitarne. DJ-e raczący słuchaczy swoimi dźwiękami też nie należą do byle jakich, od pewnego czasu daje się zauważyć, że niepisanym rezydentem stał się znany z Radiostacji - Robert Dinn. Swe wdzięki prezentowali również znani lokalni DJ-e oraz goście: Easy i Glasse z Warszawy, Fresh z Trójmista, DJ Delta z Londynu oraz inni DJ-e zagraniczni. W dniu imprezy do STARLIGHT CAFE przychodzi bardzo wiele osób, można spotkać tutaj bywalców POST DALI, klubu FENIX oraz wielu ludzi, którzy normalnie nie kultywują życia klubowego. Tego typu wydarzenia z pewnością są dobrą okazją do uprawiania niczym nie skrępowanego hedonizmu, odskocznią od szarzyzny życia codziennego i czasami nudnego, weekendowego wegetowania.

www.poznan.techno.pl

txt + foto: sickman / pst crew