Kasia gotuje makaron


26.X.2003. Cykl Widelec i Łyżka!

Było pysznie, oto fotki.

Gotowanie.

Kasia kroiKasia gotujeKondik pomaga mieszać i jest z tego dumnyKasia nakłada

Konsumpcja.

Patyczak jest wniebowziętySixa smakujeBar smakujePatyczaki wylizują patelnię

Przepis!.

Składniki:

0,5 kg makaronu najlepiej pióra, czyli skośne rurki w prążki, czyli 1 paczka
1 puszka fasoli czerwonej w sosie własnym
1 mała puszka koncentratu pomidorowego
1 puszka pomidorów krojonych, albo całych
2 ząbki czosnku
jeden duży por
chilli w proszku
wiórki kokosowe
olej, sól
zielona pietruszka koniecznie

Jak zwykle robi się to szybko, więc można zacząć od wstawienia wody w dużym garnku z przykrywką. Wodę należy posolić i dolać trochę oleju. Niech się gotuje. Potem trzeba obrać, umyć i pokroić pora i czosnek. Pora najlepiej w grube plastry, a czosnek niestety w drobną kosteczkę. Dla leniów dopuszczalny jest wariant z maszynką do wyciskania czosnku, ale pokrojony jest bardziej aromatyczny i mniej piekący. Do głębokiej patelni wlej 0,5 cm oleju, po kilku minutach (uważaj, żeby się nie spalił!) wsyp odrobinę chilli w proszku, dosłownie na czubku łyżeczki do herbaty, no chyba, że lubisz chuchać jak jesz. Można też dodać mieloną kolendrę, też malutko, ale to nie jest konieczne. I jak się to upraży (liczysz do trzech), wsypujesz pokrojony czosnek, po chwili pora, solisz i przykrywasz przykrywką. Wszystko to na niewielkim ogniu. Trzeba do tego pora zaglądać, mieszać, delikatnie, jak coś się będzie przyklejać, dolać troszkę wody. Po 10 minutach, tak mniej więcej, to zależy jakie grube te plastry, muszą być ładnie zeszklone, dodajesz koncentrat pomidorowy. Mieszasz, jak się przykleja, dolewasz wody, ale malutko. Po kilku minutach wlewasz fasolkę z sosem i dosypujesz tak na oko ze dwie łyżeczki wiórek kokosowych. W zupełnie pierwotnej wersji to miał być utarty kawałek takiej kokosowej kostki, ale chyba tego w Poznaniu nie można kupić, a szkoda, bo jest lepsze wtedy. Na koniec pomidory. I cały czas mieszasz. Ogień niewielki. Pisałam ostatnio, ze jak ktoś ma podzielną uwagę to może sobie poczytać. Ale najfajniej jest gotować to z kimś, kto na przykład lubi myć i drobno kroić natkę pietruszki i bawić się czosnkiem. Jeśli ten sos jest za rzadki, to możesz go zagęścić w sposób tradycyjny, czyli mąką rozrobioną z wodą (1/3 szklanki zimnej wody i dwie łyżeczki mąki, wymieszać, wlać, wymieszać), ale najlepiej poczekać, aż to rzadkie wyparuje. Jeśli sos jest za kwaśny, bo trafiłeś na superskoncentrowany koncentrat pomidorowy, to dodaj szczyptę cukru. W wersji letniej nie jemy pomidorów z puszki, tylko normalne od pani z targu, a w wersji bardziej eleganckiej, moczymy na noc fasolę, gotujemy itede. Bon apetit.

Więcej fotek już za chwilkę.